„Termin na wniesienie odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej wynosi 5 lub 10 dni. Prawnicy uważają, że w tak krótkim czasie trzeba stawać na rzęsach, by zebrać komplet dowodów i przygotować dobre pismo. Często to się nie udaje, co kończy się jego oddaleniem. KIO uważa, że to burza w szklance wody. Brakujące dowody można dostarczyć przecież aż do zamknięcia rozprawy, a ze statystyk wcale nie wynika, że z odwołaniami jest jakiś problem – wręcz odwrotnie, ich liczba rośnie”.
O tym możecie od dziś przeczytać na portalu Prawo.pl. W opublikowanym artykule do sprawy odniósł się także Konrad Różowicz.
Zobacz także: